Przedszkola i żłobki otwarte od 19 kwietnia 2021 r.
15 kwietnia 2021
Pierwsze dni w Nianiolandii po lockdownie
20 kwietnia 2021

Płacz dziecka – o czym mówi, jak reagować jak towarzyszyć?

Janusz Korczak napisał, że „Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat”. A kiedy dziecko płacze? Co wówczas się dzieje? Czy reagujemy równie empatycznie? Czy umiemy mu towarzyszyć? Czy potrafimy ten płacz ukoić? I dlaczego w ogóle dzieci płaczą?

Dzieci płaczą znacznie częściej, niż to dostrzegamy. Robią to, by powiedzieć nam o swoich niezaspokojonych potrzebach. Jako opiekunowie koncentrujemy się w dużej mierze na potrzebach fizjologicznych, a naszej uwadze uchodzą te związane z bliskością i relacją. Dla małych dzieci, które nie potrafią wszystkiego komunikować słowami, a w szczególności dla niemowląt, płacz jest głównym i niemalże jedynym sposobem porozumiewania się z najbliższymi. Może on przybierać różne natężenie, głośność, wysokość, częstotliwość. Może być przeszywający i pełen bólu, nagły, proszący, monotonny lub rytmiczny, gdy jest reakcją na nadmiar uciążliwych bodźców lub objawem zmęczenia.

Dzieci płaczą ponieważ:

    • są głodne,
    • chce im się pić,
    • jest im zimno lub gorąco,
    • jest za głośno,
    • są zmęczone lub śpiące,
    • odczuwają jakieś dolegliwości,
    • czują dyskomfort z powodu brudnej pieluszki lub niewygodnego ubrania, itp.

Dzieci nie płaczą jedynie w związku z niezaspokojonymi potrzebami fizjologicznymi, ale także po to, abyśmy wiedzieli, kiedy potrzebują naszej pomocy. Ma to uruchamiać w nas odruch przywiązania i troski. O czym chcą powiedzieć rodzicom poprzez swój płacz:

  • “Tęsknię za tobą”,
  • “Chcę się przytulić”,
  • “Boję się”,
  • “Nie radzę sobie z tym”,
  • “Nie lubię, kiedy mi tak robisz”,
  • “Nie lubię zostawać sam”.

Reagowanie na płacz dziecka wzmacnia zaufanie malucha do opiekunów. Ma to ogromne znaczenie w budowaniu jego bezpiecznego stylu przywiązania. Bez względu na to, ile dziecko ma lat i jaki jest powód jego płaczu, tak silne emocje zawsze oznaczają potrzebę bliskości. Warto pozostać wtedy przy dziecku tak długo, aż się wypłacze. Wzmacnia to jego zaufanie do tego, że będziemy je wspierać także w sytuacjach, kiedy doświadcza trudnych emocji. Dziecko dostaje informację o tym, że jego świat – z małymi i wielkimi troskami – jest dla nas ważny, że obchodzi nas to, co ono przeżywa. Rodzice niemowląt, coraz częściej świadome negatywnych skutków metody „wypłakiwania się” i toksycznego działania kortyzolu (hormonu stresu) na niedojrzały mózg dziecka, reagują z troską i czułością na płacz maleństwa. Nawet pomimo zmęczenia i braku snu. Sprawa komplikuje się jednak, gdy dziecko jest starsze, kilkuletnie. Często wówczas pojawiają się myśli:

“Przecież nic takiego się nie stało” (zaprzeczanie uczuciom dziecka),

“Natychmiast przestań” (przywoływanie do porządku),

“To już taki duży chłopak, a płacze” (ośmieszanie i zawstydzanie),

“Popłacze, popłacze i przestanie” (przeczekiwanie płaczu),

“Pokażę mu zabawkę na wystawie” (odwracanie uwagi),

“Zaproponuję mu lody lub basen, żeby przestał płakać” (przekupstwo i manipulacja).

Niestety żadna z tych metod tak naprawdę nie sprzyja ani dziecku, ani rodzicowi. W miarę narastania płaczu podnosi się poziom frustracji i jednego, i drugiego. W dalszej perspektywie cierpi na tym wzajemna relacja. Dziecku brakuje zrozumienia, zauważenia i wzięcia pod uwagę. Potrzebuje wsparcia i pocieszenia. I to jest zadaniem rodzica, bowiem dla dzieci płacz jest reakcją ogromnie stresującą i dlatego nigdy nie robią tego bez powodu. Pozwólmy mu płakać. Zadziwiająca jest reakcja dziecka, które spotyka się z naszą akceptacją tej sytuacji – płacz niejednokrotnie kończy się niemal wraz z pytaniem: „chcesz sobie popłakać?”. Głaszczmy je, przytulajmy, kołyszmy w ramionach – nie musimy niczego mówić. Gdy jest na to gotowe, siła płaczu zmalała, spróbujmy nazwać uczucia i poszukajmy potrzeb – o co chodzi naszemu dziecku. Zapewniajmy je o bezpieczeństwie i naszej gotowości, by je wysłuchać i pomóc. Traktujmy poważnie przyczynę płaczu – nawet jeśli chodzi o zgubioną zakrętkę od butelki, która była łódką dla myszki